Przygotowań dużo a na koniec rachu ciachu i po spływie. Kowal Komandor dochodzi do siebie i w wir pracy wpadł, więc ja do podsumowania wyznaczona zostałam.
Kto był- pamięta jak było. Kogo nie było- niech żałuje. Plany na przyszły rok już wstępnie przygotowane a tym czasem zapraszam na małe wspominki dzięki zdjęciom autorstwa Shui.
Ps. Kto chciałby przesłać zdjęcia, udostępnić itp. niech się odzywa! 🙂
Ps.2. Kogo interesują statystyki z wszystkich dotychczasowych Flint Kowalowych TU KLIK